Jesień to czas, kiedy ze wszystkich turystycznych kierunków w naszym kraju, najlepiej wypada południe Polski. Pomyśleliśmy, że warto byłoby zaproponować pomysły na dwa dni spędzone na ścieżkach w dolinach lub wśród ostrych grani.  

1. Mała Austria – Szczawnica

Stąd rozpoczyna się kilka szlaków, które zadowolą zarówno niedzielnych turystów, jak i tych łaknących górskiego klimatu. Możecie na przykład wybrać spacer wzdłuż Dunajca. Jeśli jednak nadrzeczny deptak to za mało, mińcie schronisko położone tuż nad nim i skierujcie swoje kroki nieco wyżej. Niebieskim szlakiem możecie bowiem przejść przez graniczne szczyty, w tym Szafranówkę (742 m n.p.m) i Wysoką (1050 m n.p.m), a później zejść przez Wąwóz Homole do Jaworek. W centrum Szczawnicy znajdziecie bogatą ofertę gastronomiczną, a rozbudowana baza noclegowa zawiera zarówno hotele w wysokim standardzie, jak i te w niższym, ale równie przytulnym.

2. Aktywnie – Szczyrk

Ta niewielka miejscowość to nie tylko jedna z większych kolebek sportów zimowych. Idealne warunki znajdą tutaj również kolarze górscy oraz zapaleni wędrowcy. Amatorzy podziemnych przejść odkryją na zboczu Klimczoka (1117 m n.p.m.) niewielkie – maksymalnie 26 metrowe – jaskinie. Warto wybrać się również na Skrzyczne (1257 m n.p.m), z którego rozciąga się wspaniała panorama na położony w dolinie Szczyrk. Osoby, które w tygodniu biegają, tutaj niekoniecznie muszą rezygnować ze swojego hobby. Miasteczko przygotowało trasy biegowe o długości 4, 10, 14 a nawet 26 km.  

3. Rzuć wszystko – Ustrzyki Górne

Jak mówi popularne powiedzonko: „Rzuć wszystko – jedź w Bieszczady!” I to się sprawdza. Ustrzyki Górne to idealna baza wypadowa dla turystyki górskiej. Stąd najszybciej dostaniecie się na Tarnicę (1346 m n.p.m) lub Wielką Rawkę (1304 m n.p.m.). Tutaj również rozpoczyna się końcowy odcinek długodystansowego szlaku E8, którym przez najważniejsze w tym rejonie szczyty Bieszczad dostaniecie się pętlą do Wołosate.

Ustrzyki warto również obrać sobie na stację początkową lub końcową w wędrówce od schroniska do schroniska. Choć w dwa dni raczej niewiele uda się przejść to z Ustrzyk w miarę łatwo dostaniecie się do Sanoka bądź Rzeszowa i odwrotnie. Warto wybrać się w Bieszczady w nocy, by nad ranem być na miejscu i wracać z nich raczej w nocy, aby nie tracić czasu przeznaczonego na wędrówki na jazdę.

4. Dla wymagających – Kościelec

Jeśli mamy być szczerzy, kiedy patrzymy na zbocze Kościelca (2155 m n.p.m.), dostajemy gęsiej skórki. Nie odważylibyśmy się jeszcze na niego wejść, choć słyszeliśmy opinie, że nie jest on wcale taki straszny jak się prezentuje.

Wędrówkę na szczyt warto rozpocząć ze schroniska na Hali Gąsienicowej. Po drodze można zahaczyć jeszcze o okoliczne stawy. Widok po wejściu na Karb (1853 m n.p.m) jest piękny, więc podejrzewamy, że ze szczytu Kościelca, Świnica (2301 m n.p.m) czy Zawrat (2159 m n.p.m.) prezentują się jeszcze lepiej.

Warto pamiętać, że w razie nagłego załamania pogody, pochylone skaliste zbocze Kościelca zamienia się w ślizgawkę. Dlatego odradzamy niewprawionym turystom tą trasę.

5. Miasto Ducha Gór – Szklarska Poręba

Miasteczko stanowi doskonałą bazę wypadową w Karkonosze. Jeśli jednak znudziliście się górskimi szlakami (skoro tak, to dlaczego nadal to czytacie?), możecie wybrać się na Szrenicę (1362 m n.p.m) korzystając z krzesełkowej kolei linowej.

Jeśli gardzicie takimi udogodnieniami, wybierzcie szlak czerwony, który jest jednocześnie częścią Głównego Szlaku Sudeckiego. Pokonując kolejne metry ku górze, coraz okazalej ukazywać się będzie widok na Karkonosze, Góry Izerskie czy Kotlinę Jeleniogórską. Można pokusić się również o zrobienie dłuższej trasy – ze Szklarskiej Poręby na Śnieżne Kotły, później dojść do Domu Śląskiego lub nawet na Śnieżkę i zejść do Karpacza. Jest to fajna trasa akurat na dwa dni weekendu.

Dostaliście pięć naszych propozycji. Są one jednak tylko inspiracją i zachętą do dalszej pracy nad konkretnym planem wycieczki. Każdy z powyższych pomysłów wiązać się może z koniecznością dłuższego dojazdu na miejsce lub przymusowym noclegiem. Dlatego chwytajcie za telefony i rezerwujcie pokoje lub lećcie na żywioł. Jedźcie bezpiecznie – lepiej wolniej, ale w jednym kawałku dojechać do celu. I widzimy się po weekendzie.

Nie zapomnijcie podzielić się wrażeniami tutaj, w komentarzu lub na Facebooku. Ahoj przygodo!

Aaa, pamiętajcie o obserwowaniu nas na Facebooku czy Instagramie. Dzięki temu nie przegapicie kolejnych artykułów oraz nowych projektów. A jeśli o naszych projektach mowa. Wiecie, że możecie wspierać EkstraMisję i nas? Jak? Wejdźcie w zakładkę „Wsparcie” by dowiedzieć się więcej. Dziękujemy za wszelkie wsparcie – te lajkami jak i nieco bardziej materialne. Obiecujemy, że tego nie zmarnujemy.