Gruzja to kraj wielu atrakcji, ale i kontrastów. Doświadczycie mrozów i silnego wiatru na ośnieżonych szczytach, a schodząc z nich po kilkuset metrach będziecie ocierać pot i ściągać swoją zimową kurtkę. Przyjeżdżając do niego zobaczycie zniszczone budynki, które od wielu lat nie były remontowane i odrestaurowywane. Nie są one ukrywane przed wzrokiem turystów. Ba, sąsiadują z największymi atrakcjami. Poznacie ludzi, którzy pomimo tego, że nie mają wiele, gotowi są oddać dużo by Wam pomóc. Gruzja to kraj na dłużej. Żeby doświadczyć jego zróżnicowania. A co zobaczyć w Gruzji, by się nią zachwycić i ją zapamiętać? O tym dzisiejszy artykuł.
Gruzja, której nie możecie przegapić.
Kraj rozciąga się na powierzchni niemal siedemdziesięciu tysięcy kilometrów kwadratowych. To ponad cztery razy mniej, niż liczy sobie Polska. Niemniej, nawet na tak małej powierzchni upchnięto naprawdę wiele ciekawych miejsc. Do niemal każdego da się dostać w łatwiejszy lub mniej sposób – czy to marszrutką, czy pociągiem czy zwykłą osobówką. Trzeba jednak wziąć pod uwagę zniszczone drogi, opóźnienia czy inne utrudnienia, które mogą zdecydować o Waszym być albo nie być w danym miejscu. My do większości z nich nie mieliśmy problemu z dostaniem się, a poruszaliśmy się głównie marszrutkami. Poniżej znajdziecie mapkę z prowizoryczną trasą naszej podróży przez Gruzję. Kilka miejsc, z racji ograniczeń w ilości punktów nie zostało zaznaczone. Jednak znalazły się z całą pewnością na liście atrakcji, które musicie odwiedzić. Mapa jest interaktywna, więc klikając na nią możecie przybliżać i przesuwać.
Na tej trasie znajduje się dużo atrakcji, które w naszej subiektywnej opinii powinniście odwiedzić będą w Gruzji. Czytając dalej dowiecie się dokładnie co to za miejsca.
Mocameta
Monastyr Mocameta mieści się w pięknej scenerii, na szczycie urwiska, które okalają wody dopływu rzeki Rioni. Z tym miejscem wiąże się historia o braciach Argwetich. Dawid i Konstantyn zorganizowali powstanie przeciw Arabom. Po jego upadku zaproponowano im przejście na islam, a gdy ci nie przyjęli oferty, torturowano ich by ostatecznie zabić. Ciała męczenników wrzucono do rzeki, która zabarwiła się na czerwono. Na pamiątkę tego wydarzenia dopływ Rioni nazwano Cchalcitela – Czerwona Woda.
Zgodnie z legendą ciała z rzeki wyłowiły lwy, a następnie przeniosły je w miejsce, gdzie obecnie znajduje się świątynia.
Więcej o Mocamecie i innych atrakcjach w jej okolicy przeczytacie w drugiej części przewodnika po Gruzji.
Mestia
Niewielkie miasteczko jest położone w Swanetii i słynie przede wszystkim z wież obronnych. Z racji dosyć wybuchowego charakteru Swanów, dawniej konieczne było ich dobudowywanie do prywatnych domów. To w nich rodzina mogła ochronić się przed najeźdźcami. Byli nimi najczęściej sami sąsiedzi, którzy napędzani rządzą zemsty planowali pomścić krzywdę lub nawet śmierć najbliższych. Dopiero kilkanaście lat temu zabroniono tych praktyk, a prawo odwetu zniesiono. Niemniej, do dzisiaj co bardziej zagorzali konserwatyści wyznają zasadę “oko za oko”.
Więcej informacji o Mestii przeczytasz w przewodniku.
Lodowiec Chalaati
Będąc w Mestii warto wybrać się w stronę Lodowca Chalaati spływającego ze stoków Ushby. Musimy przyznać, że pierwszy raz widzieliśmy tyle lodu w jednym miejscu. Stojąc niedaleko czoła lodowca można poczuć się bardzo malutkim i kruchym w porównaniu do ogromnej jego masy i siły. Z pewnością długo nie zapomnimy tego widoku. Dla takich wrażeń warto poświęcić te dwie godzinki na dojście. A sama trasa jest naprawdę łatwa.
Ushguli
Czy wiecie, że jedną z najwyżej położonych miejscowości w Europie jest właśnie gruzińska wioska Ushguli (według Gruzinów jest nawet na szczycie tego rankingu)? Jednak nie tylko to stanowi o jej wyjątkowości. Do Ushguli trzeba po prostu przyjechać będąc w Gruzji. Wioska położona jest na ponad 2200 m n.p.m., a widok z niektórych miejsc w okolicy zapiera niejednokrotnie dech w piersi. Nam najmocniej w pamięci zapadł moment, gdy po kilku minutach pobytu w wiosce i niewielkiej wspinaczce na wzgórze zobaczyliśmy potężną, białą ścianę pięciotysięcznika Shkhary. Nawet teraz, gdy piszemy o tym mamy ciarki na plecach. Widok tego kolosa w połączeniu z potokiem spływającym z lodowca i cudownie zieloną doliną – kosmos. Aż chciałoby się tam zostać na zawsze.
Vardzia
Skalne miasto Vardzia stanowi obowiązkowy punkt na trasie. Jest największym i najbardziej zachwycającym obiektem tego typu w Gruzji. Co prawda nie do końca możecie podziwiać jego oryginalny kształt – po trzęsieniu ziemi z 1283 r. ocalała do dzisiaj jedynie 1/5 całego kompleksu. Niemniej, wygląd aktualny zachwyca a myśl, że przed zniszczeniem miasto było jeszcze większe powoduje zakłopotanie. W końcu stworzono je w czasach, gdy do dyspozycji budowniczych były jedynie kilofy i łopaty, a ładunków wybuchowych raczej nie używano. Do tego wszystkiego dochodzą statystyki: 13 poziomów i 3 tysiące komnat zdolnych pomieścić 60 tys. osób. Jest to dla nas niewyobrażalny sukces nie tylko konstrukcyjny, ale i logistyczny.
Miasto mieściło się we wnętrzu góry Erusheli, a z doliny rzeki Kury było zupełnie niewidoczne. To czyniło miasto niezdobytym przez wiele lat. Dopiero po osunięciu się części zbocza wrogowie mogli bez najmniejszego problemu zaatakować i zdobyć kompleks.
Gori
Dlaczego warto zatrzymać się na chwilę w Gori? Choćby ze względu na fakt, że jest to rodzinne miasteczko samego Józefa Stalina. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Gori szczyci się swoim powiązaniem z jednym z największych zbrodniarzy w historii. To tutaj w 1878 r. dyktator ZSRR przyszedł na świat w niepozornym, ceglanym domku. I to w jego sąsiedztwie kilkadziesiąt lat później wzniesiono monumentalny gmach muzeum upamiętniający sławnego mieszkańca. Co do samej ekspozycji i sposobie przedstawienia Stalina nie będziemy się rozpisywać – wiadomo, że skoro pamiątki jego istnienia doczekały się osobnego muzeum, to raczej próżno szukać tutaj wielu wzmianek o jego zbrodniach.
Jednak, co by nie mówić i jak bardzo się nie oburzać, do Gori warto przyjechać tylko po to by się zszokować.
Uplistsikhe
Być może po zobaczeniu Vardzi, kompleks Uplistsikhe nie zachwyci Was już tak mocno. Jednak kiedy my przypominamy sobie niezwykły widok, jaki rozciąga się z podziurawionych tunelami skał dochodzimy do wniosku, że warto tam pojechać. Trzeba wspomnieć, że najstarsze komory mają około 7 tys. lat, a skalne miasto było ważnym ośrodkiem politycznym i religijnym królestwa Kartli i jednocześnie jego stolicą. Dopiero od 337 r., po chrystianizacji Gruzji, Uplistsikhe zaczęło chylić się ku upadkowi, tracąc powoli na ważności na rzecz sąsiedniej Mtskhety. W późniejszych latach miasto przerobiono na typowo obronną fortecę.
Monastyr Davida Gareja
Dojechanie do tego miejsca dla osób nieposiadających własnego środka transportu może stanowić nie lada wyzwanie. Najszybciej do klasztoru Davida Gareja dostać się można taksówką. Nam przejażdżka do tego miejsca kojarzy się z zabawną historią o której napiszę zapewne w innym artykule. Trudy podróży jednak zwracają się, kiedy dojedzie się na miejsce. Stepowy krajobraz, jego surowość i mnogość wydrążonych grot sprawiają wrażenie, że przeniosło się na inną planetę. Pustelnia Davida Gareja znajduje się na granicy z Azerbejdżanem i to właśnie strona skierowana ku południu wydaje nam się najbardziej atrakcyjna i urzekająca.
Sighnaghi
Miasteczko zostało niedawno poddane renowacji i wjeżdżając do niego można odnieść wrażenie, że znalazło się w którymś z południowoeuropejskich kurortów. Sighnaghi szczególnie zapadło nam w pamięci z racji totalnego spokoju jaki tam panuje. Nie licząc wszechobecnych quadów, których wypożyczenie oferują turystom miejscowi, centrum miasteczka to tak naprawdę oaza ciszy i odpoczynku. Dodatkowo to tam mieliśmy najlepszą kwaterę pod względem widoku z balkonu lub tarasu. Z całą pewnością w Sighnaghi można zaszyć się na kilka dni i kontemplować chwilę z lampką czerwonego wina w ręku.
Jeśli jesteście zainteresowani Sighnaghi przeczytajcie o nim w naszym przewodniku.
Tbilisi
Bardzo trudno nam jest wybrać w Tbilisi konkretne miejsce lub atrakcję, która wybija się ponad resztę. Dlatego zdecydowaliśmy, że stolicę Gruzji uznamy w całości za miasto, które trzeba odwiedzić. Są tam słynne łaźnie, po skorzystaniu z których długo zachwycaliśmy się swoją czystością (szczególnie biorąc pod uwagę zaniżony standard życia w czasie całej podróży), czy Most Pokoju przypominający podpaskę Always. Ponad miastem góruje Katedra św. Trójcy – największa budowla sakralna w kraju i jedna z największych świątyń prawosławnych na świecie. Na tej liście znalazłoby się jeszcze kilka miejsc, które zapadły nam w pamięci, ale nie ma co ich wyliczać – do Tbilisi trzeba po prostu pojechać.
Byliście w Gruzji? Koniecznie podzielcie się swoją opinią o wymienionych miejscach. A jeśli któregoś na tej liście zabrakło, po prostu dajcie znać. Być może w kolejnych propozycjach pojawi się jako miejsce warte zobaczenia. Pamiętajcie o obserwowaniu EkstraMisji w mediach społecznościowych.