Czy znajdzie się wśród nas ktoś, komu nie marzyły się podróże, zwiedzanie odległych krajów i odkrywanie ciekawych miejsc? Zapewne u każdego pojawiła się choć raz myśl, że chciałby być na miejscu tych wszystkich blogerów, którzy rozpisują się o romantycznych zaułkach w Barcelonie, vlogerów pokazujących na swoich filmach odległe zakątki Ameryki Południowej albo Instagramerów wysyłających codziennie nowe zdjęcie z plaży w Tajlandii. Biorąc jednak pod uwagę, że na tle innych krajów Europy Zachodniej Polska plasuje się raczej gdzieś w połowie rankingu zamożnych państw, niewielu naszych rodaków decyduje się na częste podróże. Na drodze do ziszczenia planów o wielkich, zagranicznych (i nie tylko) eskapadach stoją obawy, że takie ciągłe wypady nadwyrężą domowy budżet. Na szczęście zawsze znajdzie się ktoś, kto wszelkie wątpliwości zdoła w racjonalny sposób obalić i pokazać, że można inaczej. A o tym, że da się włączyć podróże do codzienności świadczy fakt, że idea tzw. city break’ów zyskuje coraz większą popularność.
City break ogólnie
Czym jest city break? W skrócie można to opisać jako najczęściej jedno-, dwudniowe (czasami ten czas wydłuża się o kolejne dni) wypady do innego miasta, atrakcyjnego turystycznie (przy czym atrakcyjność jest tutaj względna). Chodzi generalnie o miasta uznawane powszechnie za godne odwiedzenia.
Kolejną istotną – choć niepisaną – zasadą jest, by city break wykorzystywał dni wolne od pracy (weekendy lub święta), tak by nie było konieczne wypisywanie urlopów i liczenie na łaskę szefa, który wszak może odrzucić wniosek.
Oderwij się od rutyny
Jeśli rozumieć ideę city break’ów nieco metaforycznie, to jest to również wyrwanie się z rutyny, spróbowanie przeżyć kilka dni poza własnym, dobrze znanym miastem. Takie krótkie oddalenie się od miejsca w którym spędza się większość czasu, pracuje się i mieszka pozwala nabrać dystansu do wielu spraw, naładować akumulatory lub absolutnie zresetować się.
Polski kompromis
Popularność city break’ów w naszym kraju wzrosła, gdy jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się na polskim Internecie blogi podróżnicze czy serwisy, na których można zarezerwować tani lot. Polacy przekonali się, że można w cenie podobnej do tej przeznaczanej codziennie na zakupy czy przyjemności spędzić dzień w zupełnie innym mieście (niejednokrotnie nawet w innym kraju). Do tego oczywiście dochodzi koszt transportu i noclegu. Jednak jeśli nabierze się wprawy, można zarezerwować to wszystko w bardzo atrakcyjnej cenie. A zresztą, czy ciut wyższy koszt utrzymania się w ciągu dwóch dni jest wystarczająco nieatrakcyjny, by odpuścić okazję pojechania gdzieś indziej niż z domu do pracy? Tak więc polskie city break jest kompromisem pomiędzy komfortem a oszczędnością.
My to robimy tak… Choć można inaczej…
Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie nasze krótkie podróże do innych miast można śmiało napisać, że swoje city break opieramy na promocjach. Zazwyczaj przypadkowo wynajdujemy jakąś okazję na tani nocleg, transport czy wstęp do interesującego nas miejsca.
Niejednokrotnie zdarzyło się nam zredukować to pierwsze do zera, kiedy podróż do miejsca docelowego miała trwać dłużej niż pięć godzin. Staramy się wtedy wybierać nocne połączenia i możliwie bez przesiadek. To pozwala na zdrzemnięcie się w drodze do i z miejsca odwiedzanego. Oczywiście spanie w autobusie czy pociągu nie należy do najwygodniejszych, ale pozwala na choćby podładowanie akumulatorów przed zwiedzaniem oraz bycie bardziej wyspanym, kiedy po aktywnym weekendzie trzeba wrócić do codziennych obowiązków. Na dodatek w ten sposób można zaoszczędzić sporo gotówki, bo nie musimy wynajdywać i opłacać noclegu.
Jeśli chcemy połączyć zwiedzanie z dłuższym pobytem staramy się wyszukać tanie pokoje w hostelach, schroniskach czy guest house’ach. Są to najmniej obciążające wyjazdowy budżet miejsca gdzie można się zdrzemnąć. Najlepiej wybierać pokoje wieloosobowe, gdyż to właśnie one są najczęściej najtańsze. Warto jednak przed dokonaniem rezerwacji sprawdzić, czy obiekt nie dysponuje mniejszymi pokojami, przeznaczonymi dla par lub niewielkich grup. Zdarzało się nam rezerwować nocleg w tzw. dwójce za cenę o kilka złotych wyższą niż ta, za którą mielibyśmy pokój grupowy.
Pewną opcją jest tutaj również couchsurfing, czyli spanie w prywatnych domach i mieszkaniach za darmo. Osobiście nie przekonaliśmy się do tego sposobu, ale znamy sporo osób, które w ten sposób ograniczyły wydatki w czasie podróży.
Wspomnieliśmy, że często organizujemy wypad do innego miasta w związku z darmowym lub promocyjnym wejściem do interesującego muzeum lub innej atrakcji. Dobrym pomysłem jest zwiedzanie miast kiedy organizowane są na przykład Noce Muzeów. W ten sposób zwiedziliśmy Kraków czy Warszawę wchodząc do miejsc, dla których bilet wstępu był barierą psychologiczną.
Wiele instytucji ma w swojej ofercie możliwość zwiedzania za darmo swoich ekspozycji w konkretne dni – często w środku tygodnia. Korzystaliśmy z tej opcji, kiedy pracowaliśmy na umowy zlecenie a nasz grafik mogliśmy ustalać tak, że na przykład środę mieliśmy wolną. Mogliśmy dzięki temu wyszukać muzea lub parki naukowe, które w tym dniu umożliwiały bezpłatne wejścia.
Wyszukując transport w Polsce sprawdzamy w pierwszej kolejności połączenia kolejowe. Wybierając się w podróż w weekend najczęściej decydujemy się na promocyjne bilety przewoźników, które pozwalają na nieograniczone przejazdy od piątku po 19.00 do 6.00 w poniedziałek. Za kilkadziesiąt złotych możemy dojechać na przykład z Wrocławia do Gdańska i z powrotem.
Przełomem jeśli chodzi o nasze zagraniczne wypady była oferta PolskiegoBusa, dzięki któremu zwiedziliśmy Pragę, Budapeszt czy Wiedeń wydając najczęściej około 9 złotych za osobę. Dzisiaj czerwonych autobusów jeżdżących po kraju się nie uświadczy, za to bardzo często spotkać można te zielone z dużym logo FlixBus, którym dojechać można choćby do Berlina za około 50 złotych za osobę w dwie strony.
Warto sprawdzać również promocje oferowane przez operatorów promów. My skorzystaliśmy choćby z rejsu ze Stena Line, podczas którego mieliśmy do dyspozycji własną kajutę i mogliśmy zwiedzić Karlskronę. Na morzu spędziliśmy dwie noce, na lądzie niemal cały dzień za 320 złotych dla dwóch osób w dwie strony.
Nieco trudniej jest zarezerwować tani lot, tak by powrót był możliwy kolejnego dnia i nie przekraczał łącznie kilkudziesięciu do stu złotych. Tutaj trzeba być już na najwyższym poziomie albo mieć wyjątkowe szczęście do promocyjnych cen lotów z Wizzair albo Ryanair. Zauważyliśmy, że niskie ceny tam i z powrotem wiążą się z dłuższym pobytem w danej destynacji. Między innymi z tego powodu spędziliśmy w Gruzji ponad miesiąc – wylatując do Kutaisi i wracając do Katowic za około 400 złotych od osoby.
Aby zmniejszyć koszt transportu można również pomyśleć o wyszukaniu osób, które mają wolne miejsca w swoim samochodzie. Pomocne są w tym wypadku portale podobne do BlaBlaCar, za pośrednictwem których umawia się z kierowcami na wspólną podróż do jakiegoś miasta.
Internet – podstawowe narzędzie
W dobie wszechobecnego Internetu wyszukiwanie okazji nie stanowi problemów. Wystarczy zapisać się do facebookowych grup dla weekendowych podróżników albo fanów taniego zwiedzania. Nie brakuje również porad na blogach czy we vlogach. Warto śledzić oferty linii lotniczych, promocje na Grouponie, gdzie wynaleźć można kupony umożliwiające przejazdy choćby FlixBusem za darmo, skorzystanie z atrakcji w promocyjnej cenie czy obniżające koszt posiłku w restauracjach. Takich ofert nie brakuje – trzeba tylko je znaleźć i zgarnąć nim zrobi to ktoś inny, a my zostaniemy z rozgoryczeniem i z zazdrością będziemy spoglądać na zdjęcia znajomych z Wieżą Eiffla w tle.
Zachęcamy do zostawienia w komentarzu swoich sposobów na tanie podróżowanie i propozycje miast, które warto odwiedzić. Pomóżmy innym zasmakować city break’ów.
Pamiętajcie o polubieniu EkstraMisji na Facebooku, Instagramie oraz Twitterze. Dzięki temu nie przegapicie kolejnych ciekawych artykułów, poradników i inspiracji. Wejdźcie na nasz profil na Patronite by dowiedzieć się jak wesprzeć zbliżającą się wyprawę. Z góry dziękujemy!
Śledźcie również nasze kanały na YouTube oraz CDA. W najbliższym czasie może pojawić się kilka ciekawych filmów.