Łatwo jest podróżować do najpopularniejszych atrakcjach w Polsce i za granicą. Piszą o nich gazety, YouTuberzy nagrywają filmy, polecają je czołowi globtroterzy. Organizowane są wycieczki, podczas których zobaczyć można najważniejsze obiekty i elementy historycznego budynku lub całego miasta.

Trudność zaczyna się, kiedy chce się odkryć coś absolutnie nietuzinkowego. Do czego nie będą ustawiały się długie kolejki a kramy nie spowodują zatoru drogi tylko po to by skupić na sobie wzrok zaaferowanych turystów. I z propozycją odwiedzenia niezwykłej atrakcji na mapie Polski dzisiaj przychodzimy.

Będąc na Opolszczyźnie szkoda byłoby nie wpaść na kilka chwil do Kopic. Miejscowość ta znajduje się w połowie drogi z Brzegu do Nysy, zaledwie 8 km od Grodkowa. To niepozorne miejsce kryje wśród drzew istny skarb architektoniczny – Pałac Schaffgotschów.

Historia pałacu

Wszystko zaczęło się w drugiej połowie XVIII w. kiedy to Heinrich Kasper z pomocą architekta, Hansa Rudolpha wcielili w życie plan przebudowania ówczesnej siedziby na klasycystyczną rezydencję. Plan się powiódł. Kilkadziesiąt lat później, w 1859 roku okoliczne ziemie zakupił dla swej młodej żony Hans Ulrich von Schaffgotsch. Co ciekawe, kobieta nazywana jest śląskim Kopciuszkiem, ponieważ pochodziła z ubogiej rodziny, a pomimo młodego wieku wiele przeszła. Wejście do rodziny Schaffgotschów otworzyło jej drzwi do nowego, spokojniejszego i dostatniego życia. Zupełnie jak u księżniczek z bajek, prawda?

Właściciele posiadłości cztery lata później zlecili kolejną przebudowę rezydencji, której wynikiem było stworzenie między innymi trzech dużych stawów otaczających budynek. Prócz tego przylegające do pałacu ziemie zmieniły się w sad, oranżerię, ogrody kwiatowe i warzywne oraz ogród zimowy. Okolice rozkwitły życiem, a feerie barw sprawiały wrażenie, że pałac wydawał się pochodzić nie z tej ziemi. Albo być wynikiem działań magicznych.

Ponadto, całość dopełniał ogromny park krajobrazowy o powierzchni ponad 60 hektarów. Umieszczono tam kilka charakterystycznych elementów: kaplicę rodziny Schaffgotschów, sztuczne ruiny, posąg bogini Nike czy świątynię Diany.

Trudno nie zgodzić się, że Schaffgotschowie mieli rozmach, a ich pomysły zachwycały. Niestety nie dane jest nam oglądać współcześnie efektów prac wielu architektów i projektantów.

Początek końca

Do zakończenia II Wojny Światowej, pałac Schaffgotschów nadal zachwycał swym rozmachem i pięknem. Po opuszczeniu go przez rodzinę, rozpoczął się postępujący coraz szybciej proces destrukcji. Niestety, z biegiem lat obiekt podupadał, a wnętrze było rozkradane. Niszczejący pałac stał się najpierw magazynem zbożowym, a po kilku latach, w 1956 roku spłonął. Sprawcy podpalenia nie znaleziono, jednak wszelkie poszlaki wskazują na to, że ktoś specjalnie podłożył ogień w czterech miejscach jednocześnie.

Na początku lat 90′ pałac odkupił od gminy Grodków krakowski biznesmen, Andrzej Koc. Miał on przywrócić obiektowi dawną świetność. Niestety od chwili zakupu, nowy właściciel nie pojawił się w okolicy ani razu. Co bardziej wartościowe zostało w pałacu po pożarze – rozkradziono, a miejsce zmieniło się w śmietnisko.

Nowa nadzieja

W 2008 roku pałac nabyło śląskie przedsiębiorstwo Zarmen, które zabezpieczyło prowizorycznie obiekt oraz uprzątnęło wnętrze i okolicę. Z dawnej siedziby Schaffgotschów została wywieziona m.in. figura św. Krzystofa. Spacerując ulicami Opola można ją zobaczyć. Odrestaurowaną rzeźbę ustawiono w pobliżu Collegium Minus w Opolu.

Sześć lat później pałac znów został wystawiony na sprzedaż za sumę 5 milionów złotych. W 2016 roku pojawił się inwestor z Luksemburga, który planował utworzyć w odrestaurowanym pałacu siedzibę Polsko-Niemieckiego Muzeum Historii. Projekt miał pochłonąć około 100 milionów euro. Jednak już po kilku miesiącach, konferencjach prasowych i wielu zapewnieniach o pozytywnym finale planowanych prac okazało się, że inwestor nie zakupił pałacu a także nie ma pieniędzy na jego odnowę. Pałac znów trafił “na półkę”. Jego cena to 6 milionów złotych z możliwością negocjacji.

fot. NTO

Obecnie wokół pałacu ustawiono płot, a całość przez dwadzieścia cztery godziny pilnuje firma ochroniarska. Jednak budowlę można oglądać z zewnątrz. Nawet poznawanie tego miejsca z daleka robi wrażenie. Historycy są zgodni – gdyby pałac udało się odratować, zapewne pałac w Mosznej miałby niezłą konkurencję.

Zainteresowani tym pałacem? Koniecznie dajcie znać kiedy go zobaczycie na własne oczy. A może już tam byliście? Napiszcie w komentarzu jak wrażenia?

Nie zapomnijcie również o obserwowaniu nas na Facebooku czy Instagramie. Pamiętajcie, że możecie oglądać nasze filmy na YouTube oraz CDA.